Autor Wiadomość
BELFEGOR(f.p.)
PostWysłany: Czw 16:23, 15 Gru 2005    Temat postu:

Oto piękna historia pewnego koncertu. Idę spbie po lublińcu a tu taka muza że
"matko i córko" Marian zaczyna biec to ja zanim no i ujżeliśmy prześwit wsród drzew(droga na skruty). Marian przebiegł coś chlupnełą myśle trza by to przeskoczyć no to chciałem się mocno wybić i hlup wyskoczylem już bez buta. Źle obrałem punkt podparcia i bucika wessało się dre za marianem a ten nic dopiero po 100m się skapł wrócił. Szukamy przegrzebujemy to bagno te gówna żygowiny i jest nagle (marian wygrzebał) cały w gnoju jakimś śmierdzącym troche opukałem założyłem i dawaj do POGO. THE END
Marian
PostWysłany: Śro 21:25, 14 Gru 2005    Temat postu:

??? to propozycja??? Very Happy
Zgubiony but... Kojarzy mi sie to z pewnym koncertem... Belfegor pamietasz? heheheheh
zgubiony glan
PostWysłany: Śro 21:12, 14 Gru 2005    Temat postu: A może...

Lubliniec..najlepiej blisko zakładu..

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group